środa, 30 października 2013

DRZWI DO RAJU?

Fot. Akcja migracja
Pytanie tylko, z której strony będzie ten nasz raj - z wewnętrznej, z zewnętrznej, a może z obu?

niedziela, 27 października 2013

CZARNO-BIAŁA ŁAZIENKA Z ODROBINĄ DREWNA I SZALEŃSTWA CZ. I

Planując łazienkę, chcieliśmy, żeby stylem pasowała do reszty domu. Z jednej strony miała być surowa, ograniczona w kolorach do podstawowej palety czerni i bieli, z drugiej strony miała mieć w sobie coś wyjątkowego, nutkę szaleństwa. Było by super, gdyby nawiązywała do naturalnego przepływu energii, tu symbolizowanej przez wodę.

Pomieszczenie przeznaczone na łazienkę nie jest wielkie (ok. 10 m2) klasyczny pokój kąpielowy więc odpadał (z resztą naprawdę wielkie łazienki to naszym zdaniem strata przestrzeni, bo cóż tam robić? biegać?). Nie jest także połączone z sypialnią (choć z nią sąsiaduje) więc nie pozwala na rozwiązania w stylu masterbedroom, gdzie łazienka gospodarzy stanowi z sypialnią niemal jedno pomieszczenie. Rozwiązanie takie zresztą nie sprawdziłoby się u nas - łazienka, o której mowa, ma być bowiem uniwersalna, przeznaczona zarówno dla gości, jak i domowników. Musimy jednak przyznać, że niektóre łazienki tego typu robią wrażenie, np. ta:
http://greatestdesires.tumblr.com/image/48604223080
 
No i jeszcze jedno. W domu przewidziana jest także łazienka "robocza" - "śluza" między ogrodem, garażem a resztą domu, podporządkowana względom praktycznym i przeznaczana dla pralki, psów, spracowanego w ogrodzie męża i całej reszty inwentarza :) Takie rozwianie pozwoliło w drugiej łazience puścić nieco wodze fantazji i oderwać się od dyktatu praktyczności.

Szukaliśmy inspiracji w internecie. Każde zdjęcie po trosze oddawało to, czego potrzebowaliśmy.
Były łazienki w kolorze biało-czarnym, minimalistyczne, z drewnianymi elementami...
bloodandchampagne za elisabeth heier
Paulina Arcklin

Nie potrafiliśmy jednak znaleźliśmy aranżacji, która trafiała by w sedno naszych wyobrażeń o wymarzonej łazience no i oczywiście odpowiadała by naszym możliwościom. Znów okazało się, że potrzebny był ten jeden jedyny element, który posłuży za inspirację i natchnienie dla całości. Nie, nie chodzi o wiszącą wannę ;-) Tym razem natchnęła nas umywalkowa bateria...
hansa.pl
www.rabelya.nl

Dalej poszło już jak z płatka. Wieczorna burza mózgów w pracowni Dobrych Projektów i nasza mglista wizja nabrała realnych kształtów. Przy okazji mogliśmy na żywo zobaczyć, jak powstają "dobre projekty" - Kasiu, Tomku, szacuneczek! :-)

Teraz przyszedł czas, by dobry projekt przeistoczył się w dobre wnętrze. Pracujemy nad tym usilnie...
Fot. Akcja migracja
Fot. Akcja migracja

Może się wydawać, że wykonawcy mieli gorszy dzień i zapomnieli poziomicy. Spokojnie, tak właśnie ma być.
Fot. Akcja migracja

Niebawem kolejna relacja z łazienkowego placu budowy.
Fot. Akcja migracja



wtorek, 22 października 2013

LAMPY: SHISHA II

W aranżacji wnętrz wielką rolę pełni dobór źródeł światła. Lampy mogą być ozdobą samą w sobie, a nawet narzucić określony styl pomieszczeniu. Ich doborowi poświęciliśmy więc sporo uwagi i - co tu ukrywać - środków. Tak naprawdę właśnie od poszukiwań lamp zaczęła się nasza przygoda z designem. Okazało się przy tym, że by osiągnąć zamierzony efekt nie zawsze trzeba sięgać po produkty znanych światowych marek, sygnowane nazwiskami wiodących projektantów. Także w budowlanym markecie można znaleźć coś ciekawego. Takiej właśnie lampie poświecimy dziś na prośbę naszej Stałej Czytelniczki parę słów. A zatem przed Państwem lampa dnia: 

SHISHA II z Leroy Merlin.  

Lampa ta po otwarciu sporego pudełka wygląda, jak... jak balistyczna głowica samosterująca.
Fot. Akcja migracja

To jednak tylko pierwsze wrażenie. W odróżnieniu od głowicy balistycznej, wyposażona w długi łańcuch Shisha II może posłużyć za ozdobę wysokich nawet pomieszczeń inspirowanych bliskowschodnimi tradycyjnymi wnętrzami. Może także stanowić orientalny akcent, "kontrapunkt" dla surowych prostych form (tak będzie w naszym przypadku).
Fot. Akcja migracja

System mocowania sprawia dobre wrażenia i nie wymaga tradycyjnego haka, lecz dwóch kołków w suficie o dopasowanym do listwy mocującej rozstawie. Kołki muszą być mocne, lampa jest bowiem w całości z metalu, więc swoje waży. 
Fot. Akcja migracja

Całość jest wykonana dość solidnie, choć jednocześnie sprawia wrażenie rzemieślniczej roboty. Nie należy więc spodziewać się laserowej precyzji wyciętych w korpusie otworów. Dodaje to lampie nieco autentyczności.
Fot. Akcja migracja

Większy efekt możemy uzyskać montując kilka takich lamp. Choć taki zabieg wymaga już sporego pomieszczenia, to jednak wówczas bliżej do pierwowzoru...
Fot. Akcja migracja

I jeszcze jedno, Shisha II wyposażona jest w solidny metalowy szpic, który z racji jej wielkości, wyjąwszy naprawdę wysokie pomieszczenia, dyndać będzie dość nisko - wysocy, uwaga na głowę!

sobota, 19 października 2013

NA SPACERZE

Nareszcie weekend!! Czas na długi spacer z psami, zwłaszcza, że pogoda dopisuje, no i maluchy mają strasznie dużo energii .

Fot. Akcja migracja
A jeśli o psach mowa, to już niedługo wpis: "Jak boerboel'e porwały samochód". Wydaje się science fiction? Nie, nie, to prawdziwa historia, która wiele nas nauczyła... :)
Zapraszamy!

środa, 16 października 2013

SYPIALNIA CZ. I - WISZĄCE ŁÓŻKO

Jednym z ważniejszych pomieszczeń w każdym domu jest sypialnia. Jej aranżację rozpoczęliśmy od sformułowania i nazwania (to ostatnie wcale nie jest takie łatwe, okazało się bowiem, że nawet nie zdajemy sobie sprawy, czego tak naprawdę chcemy) naszych oczekiwań. Miało być przytulnie (poduchy, narzuty), w stonowanych naturalnych kolorach, z ciemnym drewnem dającym poczucie solidności i nutką orientu, niemal jak w kolonialnej posiadłości na bliskim wschodzie... Ponieważ u naszych Przyjaciół z DOBRYCH PROJEKTÓW "mówisz i masz", to wyszło to tak:
Brakowało tylko wentylatora na suficie, moskitiery nad łóżkiem (jedną z opcji była jej imitacja) oraz samych moskitów. To ostatnie, na wsi obfitującej w zarośla i kanały, zorganizować byłoby jednak niezmiernie łatwo. No istna Casablanka albo inny Bejrut. Super.
Tylko, czy tak naprawdę o to nam chodziło? Sypialnia jawi się nam jako miejsce wyciszenia, odpoczynku, koncentracji energii. Jak najmniej powinno rozpraszać, przytłaczać. Czy przypadkiem naszym ideałem nie byłoby proste wnętrze, niemal ascetycznie surowe, choć wystarczająco wygodne, z naturalnych materiałów, dość jasne, z jak najmniejszą ilością "rozpraszaczy" - tylko jeden mocny akcent i ewentualnie jakiś drobiazg "z innej bajki" dla kontrastu? Ależ tak! Tylko, że tę prawdę uświadomiliśmy sobie dopiero widząc to oto łóżko:

Design You Trust


Pod jego wpływem spotkało nas istne oświecenie. Jednogłośna decyzja: to jest główny motyw naszej sypialni. "Casablanca" jest ekstra, ale nie tym razem i nie w tym domu. A zatem reinterpretujemy projekt (już sami , Ekipa DOBRYCH PROJEKTÓW i tak jest dzielna, że znosi nasze fanaberie i służy radą :). Chcemy takie łóżko i dostosowane do niego "proste" wnętrze.
Tylko czy się da?
Po konsultacji ze stolarzem okazuje się, że tak. Takiego łóżeczka nie da jednak rady ot tak sobie wstawić do pokoju. Trzeba się do tego nieco przygotować. Nasz spokojny sen nie może przecież wisieć na włosku.
I na włosku wisiał nie będzie (przy okazji ukłony dla P. Wykonawcy - przyjął nasz pomysł i wskazówki ze stoickim spokojem i kamienną twarzą):

Fot. Akcja migracja
Żeby przymocować łóżko, wykonawcy przebili się przez strop - na zdjęciu widać poddasze i "dziury" potrzebne do zainstalowania prętów.

A tak wyglądają przygotowania w sypialni:

Fot. Akcja migracja

Dalsze prace w toku.

Ps.
A wiecie z czym najczęściej odwiedzający naszą budowę kojarzą "instalację" na suficie w sypialni? Z wiszącym lustrem ;-) Gorliwie zaprzeczamy. To nie będzie ani lustro, ani system podciągów do zabawy w Spidermana ;-)

wtorek, 15 października 2013

W WOLNEJ CHWILI

Czas pędzi. Nowe dwa "obowiązki" jeszcze bardziej podkręciły tempo. Trudno znaleźć wolną chwilę, a przecież przy wykańczaniu (znamienne słowo w kontekście budowy, nie sądzicie? Wykańczanie... ciekawe kto kogo wykańcza, my dom, czy dom nas? :-) domu jest jeszcze tyle decyzji do podjęcia, pomysłów do przemyślenia. Dobrze, że szczeniaki jednak sporo śpią...
Fot. Akcja migracja


poniedziałek, 14 października 2013

JESIENNY PONIEDZIAŁEK

Dziś jest wyjątkowo piękny dzień!
Fot. Akcja migracja

Fot. Akcja migracja

Fot. Akcja migracja


Wszystkim naszym Czytelnikom życzymy miłego poniedziałku!!

piątek, 11 października 2013

JAK "WPOMPOWAĆ" DO DOMU CIEPŁO

Sezon grzewczy już rozpoczęty. Także u nas. Wcześniej jednak trzeba było zadecydować co - oprócz nas samych i naszych psów oczywiście - będzie nas grzało. 

Wygodne i stąd popularne w mieście sposoby z góry odpadły. Na naszej wsi nie ma sieci gazowej, o sieci ogrzewania tzw. systemowego nawet nie wspominając. To niewątpliwy "koszt" wyprowadzki na wieś, przynajmniej z perspektywy mieszczucha, który tylko czeka na to "kiedy zaczną grzać", a kaloryfery "same" zrobią się gorące. Z kolei zasilanie ewentualnego pieca gazowego ze zbiornika wydało nam się nieopłacalne i w sumie nieco kłopotliwe (instalacja i obsługa zbiornika). Ogrzewanie elektryczne...tu i tak wszystko jest na prąd, tylko że w eksploatacji jest to najdroższe rozwiązanie...
Pozostawały więc albo sposoby tradycyjne albo bardzo nowoczesne.
Te pierwsze w postaci pieców na wszystko (tzw. śmieciuchów) oraz pieców na drewno królują w naszej okolicy. Zawłaszcza piece na drewno (co nowocześniejsze w wariancie tzw. zagazowującym) są tu popularne. Okolica obfituje bowiem w lasy. Czy jednak drewno będzie równie tanie i dostępne za 5, 10, 20 lat? Czy będzie nam się chciało ścinać, rąbać, układać? Wynajęcie do tego ludzi kosztuje, a nasze wydelikacone miejskie ręce nie przywykły jeszcze do siekiery i piły, nie mówiąc o tym, ze żal nam każdego drzewka (miejscowi podśmiewają się, że JESZCZE nam żal). A co z sezonowaniem drewna? W zasadzie jest konieczne. A kto będzie regularnie dokładał do pieca? Chcemy się zaszyć na wsi, ale nie chcemy być jej niewolnikami przywiązanymi w zimie do pieca...
Najpoważniej rozważaliśmy piece na tzw. pellet lub ekogroszek. Wybudowaliśmy nawet w tym celu specjalny komin. W obu przypadkach zasada działania jest podobna i eliminuje cześć mankamentów tradycyjnego pieca. Przede wszystkim z uwagi na zasobnik paliwa odpada konieczność częstego dokładania do pieca. Pozostaje konieczność składowania paliwa, konserwacji  i dozoru (w końcu to jednak żywy ogień). Trudno taki piec zostawić samemu sobie np. na tydzień.

Wychodzi na to, że nic nam nie pasuje. Znalazło sie jednak rozwiązanie...

Pamiętacie wykopki na naszej łące, o których parę tygodni temu wspominaliśmy?
Fot. Akcja migracja

Nie, nie budujemy drugiej Wenecji ani Kanału Panamskiego.
Fot. Akcja migracja

Te rowy mają nas...ogrzać, a ma to nastąpić, dzięki tej oto skromnej "lodówce":
Fot. Akcja migracja
I faktycznie grzeją. Jeszcze nie czas na podsumowania, ale sprawność pompy ciepła powinna osiągnąć co najmniej 1:3, czyli 1 kWh energii elektrycznej ma nam dać 3 razy tyle ciepła. Czysto, cicho, bezobsługowo. No, zobaczymy...

Na wypadek kryzysu energetycznego postanowiliśmy się jednak zabezpieczyć:
Fot. Akcja migracja

Fot. Akcja migracja
Bez rąbania więc się jednak nie obejdzie :-)

czwartek, 10 października 2013

KARTONY

Produkty opakowane ciekawie, nietypowo z fantazją przykuwają wzrok. Czasami wystarczy zwykły tekturowy karton i taśma z ładnie wykonanym napisem.

To tylko kartony po lampkach, ale bardzo nam się spodobały, aż szkoda wyrzucać!

Fot. Akcja migracja


poniedziałek, 7 października 2013

TRUJĄCE, ALE PIĘKNE

Czas grzybobrania już dawno się zaczął. Borowiki, koźlarze, podgrzybki są piękne, ale muchomory chyba jednak piękniejsze...
Fot. Akcja migracja

Fot. Akcja migracja

Fot. Akcja migracja
Fot. Akcja migracja

Fot. Akcja migracja

Miłego dnia!

piątek, 4 października 2013

JAK SIĘ ŚPI NA STOGU SIANA/SŁOMY?

Kiedyś, żeby przespać się na sianie, szło się całą bandą do sąsiada i oznajmiało: "dzisiaj śpimy na sianie". A, że do bandy należały dzieci owego sąsiada, nie było żadnego problemu - cała stodoła nasza! 
To były czasy! Wystarczył koc, nie jakiś tam termiczny z parametrami, tylko zwykły, wełniany, do tego latarka, dobry humor i noc leciała jak z bicza strzelił...A zapach siana, niebo usiane gwiazdami oglądane przez dziurę w ścianie, rozmowy "bardzo poważne" do białego rana - niezapomniane! No i te powroty do domu, kiedy rodzice kazali wkładać wszystkie ciuchy do pralki, bo oprócz zapachu siana, przynosiliśmy również zapach...obory :) To były wakacje...

Dzisiaj sprawa ma się zupełnie inaczej. Każdy stał się bardziej wygodnicki, lubi świeżą, pachnącą pościel, wygodę własnego łóżka.
A może by połączyć miłe wspomnienia i aktualne wymagania? Nie ma sprawy, jest rozwiązanie.
Zaprojektowane przez Studio Mejo zestawy pościeli:
Pościel - stóg słomy

Pościel - stóg słomy

Pościel - stóg siana
Pościel - stóg siana

Producenci obiecują, że "wnikliwi użytkownicy odnajdą w nim nie tylko namiastkę letniej przygody, ale i kilka intrygujących stworzeń i przedmiotów. Są myszy, biedronka, zagubiony grosik, igła...jak to w stogu siana."
Pościel - stóg siana
 To tylko namiastka, ale nam się podoba.

czwartek, 3 października 2013

PRACA WRE

Śledząc nasze ostatnie posty o psach, jesieni, inspiracjach można pomyśleć, że zapomnieliśmy o samej budowie albo, że nic tam się nie dzieje. Nic bardziej mylnego. Pamiętamy o niej każdego dnia (można nawet rzec, że budowa nie daje nam o sobie zapomnieć każdego dnia), a dzieje się tyle, że aż nie wiadomo o czym pisać. Tynki, posadzki, sufity, gładzie, lampy, rury, kable... praca wre. W telegraficznym skrócie ostatnie cztery miesiące wyglądają tak:
Fot. Akcja migracja
Fot. Akcja migracja
Fot. Akcja migracja
 Będzie o czym opowiadać w zimowe wieczory, oj będzie.

środa, 2 października 2013

W KAMIENNYM KRĘGU (OKŁADZIN ŚCIENNYCH I NIE TYLKO)

Wykańczając dom, nieodmiennie staje się przed wyborem podłóg i pytaniem o potrzebę i chęć stosowania w innych niż łazienka pomieszczeniach okładzin ściennych. O ile chce się wykorzystywać naturalne materiały, to jedną z możliwości, jaką można rozważać, jest kamień.

W naszym przypadku kamienna podłoga była konsekwencją zastosowanego systemu ogrzewania. Choć bowiem istnieją podobno panele drewniane współgrające z ogrzewaniem podłogowym, to jednak sprawdzonym sposobem na akumulację ciepła w ogrzewaniu niskotemperaturowym (a takim jest popularna "podłogówka") jest właśnie naturalny kamień. Pozostawało wybrać kolor i strukturę okładziny, a przez to i rodzaj kamienia. Pamiętać tylko trzeba, że estetyka nie jest tu jedynym kryterium wyboru - nie każdy rodzaj kamienia nadaje się na podłogę (różna ścieralność, podatność na zarysowanie, przebarwienia, pęknięcie itd.). Efektem naszego wyboru była pokaźna dostawa kamiennych płyt grafitowego łupka,
Fot. Akcja migracja
ale także początek swoistej fascynacji kamieniem. Ten drugi skutek pogłębił się, gdy przyszło nam szukać parapetów zewnętrznych (tu też postawiliśmy na naturalność i trwałość) i trafiliśy tu:
Fot. Akcja migracja
Kamieni do wyboru do koloru:
Fot. Akcja migracja

Fot. Akcja migracja

Fot. Akcja migracja
Każdy, gdy patrzeć na niego z osobna, piękny, ciekawy, niepowtarzalny. Tylko, czy któryś z nich pasował by do nas?

Kamień w innym miejscu niż na podłodze, parapecie, no i co najwyżej kuchennym blacie, wydawał nam się dotychczas wnętrzarskim przeżytkiem. Kojarzyliśmy go z wnętrzami w stylu "pałacowym", pełnym niekiedy przesadnego przepychu, ewentualnie z rezydencjami utrzymanymi w stylu górskiej "chaty".
Jak się wgłębić w temat, to okazuje się jednak, że kamień nie jest obcy nawet tak bliskim naszemu sercu wnętrzom w nowoczesnym, trochę ascetycznym, ktoś by powiedział skandynawskim, stylu. 
A oto i przykłady z najnowszego katalogu BoConcept :
Źródło: BoConcept
Na podłodze grafitowy łupek (ciekawe, czy nasz też tak będzie wyglądał? - okaże się już niebawem), na ścianie, sądząc po ofercie sklepowej, popularna ostatnio okładzina także z łupka, utrzymanego jednak w cieplejszych odcieniach. Dla nas w tej skali chyba trochę za ciężka. 

Przykład drugi,
Źródło: BoConcept
Nowoczesne w formie meble na tle pięknych kamiennych szarości (czyżby marmur?). Jedno podkreśla drugie. Fajny efekt, tylko czy marmurowa ściana nie będzie za ciężka. Nie chcielibyśmy czuć się jak w sarkofagu :-)

Wnioski? 
A może by zastosować kamień na ścianach w mniejszej skali, nie od razu na dużej powierzchni, tylko jakiś fragment, coś na kształt "kamiennego obrazu" (obrazów), wykorzystując efekt pewnej, możliwej w ramach jednej partii kamienia, powtarzalności rysunku "żył" albo podkreślając jego surową "naturę", przy czym bez szaleństwa z kolorami? No cóż, pożyjemy, zobaczymy (i Wy zobaczycie także, jak tylko będzie już co pokazywać ).