Wystarczy spojrzeć na ilość okien, by stwierdzić, że jesteśmy światłolubni. Cóż poradzić... Późna jesień przeplatana z wczesną zimą nam nie służy. Krótki dzień, przytłumione barwy na próżno wyczekujące promyka słońca, który by tchnął w nie życie. Pokrywający wszystko woal szarości, jakby ktoś na świecie ustawił kontrast "na zero"... Pozostaje zacisnąć zęby na ziarenku kawy i czekać...
Można się też ratować, a jakże, światłem! Tyle, że sztucznym. Im więcej tym lepiej!
Przyzwyczajeni do zarządzania światłem w domu a'la "środowy Gierek", względnie "wczesny Adolf", co oznacza jeden żyrandol pod sufitem na pomieszczenie i plątaninę przedłużaczy, w nowym domu odkryliśmy na nowo znaczenie elektryfikacji. Dość powiedzieć, że na parterze mamy ponad setkę przełączników i gniazd nie licząc garażu i ogrodu (z resztą z ich zliczeniem, pomimo projektu, mieliśmy kłopot do samego końca; niektórych kupiliśmy za dużo, innych za mało). Ale za to teraz możemy sobie pstrykać do woli! Podświetlić wszystko...
Fot. Akcja migracja |
Część...
Fot. Akcja migracja |
Ścianę...
Fot. Akcja migracja |
Stół...
Fot. Akcja migracja |
Nawet toaleta łypie na nas niebieskimi ślepiami...
Fot. Akcja migracja |
Zakład energetyczny niewątpliwie będzie z nas miał pociechę.
Na długie zimowe wieczory wciąż nam jednak mało, rozglądamy się więc za świecami.
Fot. Akcja migracja; Wnętrza: IKEA |
Fot. Akcja migracja; Wnętrza: IKEA |
Czy myślicie, że już czas na psychoterapię, czy jeszcze możemy zaczekać?
Ojojoj ale macie szklarnię :P A tak na poważnie to też lubię światło, ale mycie okien to dla mnie prawdziwa udręka. Jak na gabaryty mojego domu to też mieszkam w szklarni i okna myję od marca do sierpnia, to czynność wybitnie nie satysfakcjonująca. I jeszcze te dwa nosy smarkate tylko czychające by pomazać świeżo umyta szybę.
OdpowiedzUsuńOoo, noski na szybach nam też grożą. Oby to nie były też łapki ;-) O myciu okien na razie staramy się nie myśleć. Pierwsze "po budowlane" mycie to było prawdziwe wyzwanie, z którym bez dodatkowej pomocy byśmy walczyli z tydzień. Mimo wszystko widok i ilość światła rekompensuje uciążliwości.
UsuńJa w salonie mam naklejkę na drzwiach (która miała chronić przed pazurami) ale spierdzieliłam misję. W żadnym domu w którym są moje naklejki na oknach nie są one tak nieprzemyślane jak w moim własnym. Człowiek ludziom doradza, podpowiada a sobie nie potrafi doradzić. Muszę ją wymienić i tak od roku się zbieram :)
UsuńAle pięknie !!!
OdpowiedzUsuńBez słów.
Pozdrawiam. Milena.
:-))
UsuńZdjęcie z oknami oglądałam z koleżanką i spotkała nas taka oto różnica w odbiorze tego samego obrazu:
OdpowiedzUsuńMoja reakcja: jaaaaaaaaaacie jaki piękny widok, można będzie sobie siedzieć z kawką i patrzeć i patrzeć........
Reakcja koleżanki: jaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaacie ile czasu trzeba to będzie myć........
:)
pozdrawiam gorąco
Kasia