niedziela, 11 maja 2014

DZICY GOŚCIE

Na dłuższy czas zniknęliśmy z blogosfery - wiosna jest zbyt absorbująca, a doba za krótka. Już jednak wracamy, dziś wpisem poświęconym, a jakże, wiośnie w naszym ogrodzie (nazwa trochę może na wyrost, ale niech będzie). Tym razem będzie to wiosna w "dzikim", naturalnym wydaniu. 

Wczoraj udało nam się sfotografować prawdziwie dzikiego gościa w naszym ogrodzie:
Fot. Akcja migracja
Niemal tuż pod nasze okna przykicał zając...
Fot. Akcja migracja
Wcześniej odwiedził nas koziołek tylko, że tym razem nie zdążyliśmy z aparatem. Dzicz, dzicz, dzicz... :-)

W ogóle mieliśmy szczęście do czworonożnych gości, wpadł do nas także koci kierownik budowy. Pomruczał, obwąchał, chyba mu się podobało, następnym razem trzeba będzie pamiętać o śmietance.
Fot. Akcja migracja
Ps.
A propos zająca: jeśli chcielibyście zaprosić do swojego domu jego kuzyna - króliczka, to zaglądnijcie tutaj.

2 komentarze:

  1. Oj tam zaraz dzicy, sprawdzają jacy nowi lokatorzy są na ich terenie .
    Oby tylko do drzewek i roślin ozdobnych się nie dobierali ...
    Fajne tło , takie relaksujące
    Pozdrawiam , życząc miłego, słonecznego tygodnia .Janiczek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rudy Kierownik budowy też uważa się za dzikiego łowcę.
    A złowione łupy - myszy i krety, (które-o ile są żywe, ratuję z poświęceniem i wypuszczam) przynosi niejakiemu Kiwusowi-psu.
    Chyba uważa go za coś w rodzaju kota, tylko dosyć ofermowatego, którego trzeba dokarmić.
    Może i wasze pieseczki potraktuje podobnie.....
    A wtedy do "dzikich" dojdą krety i myszy. Są naprawdę szybkie!!
    Oferuję swoje usługi w łapaniu i uwalnianiu.
    Z kociej niewoli.
    EG - sąsiadka

    OdpowiedzUsuń