Przeglądając wnętrzarskie blogi i internetowe galerie zdjęć, można odnieść wrażenie, że ciemne kolory na ścianach robią coraz większą karierę. Podobno to aktualny trend, zwłaszcza w tzw. skandynawskich wnętrzach (czyży odmiana po niepodzielnie panujących bielach?). Tak przynajmniej wyczytaliśmy na świetnym blogu
myscandinavianhome. Niewątpliwą zaletą takich ciemnych, wręcz czarnych ścian wydaje się to, że nie burząc harmonii wnętrza, dodają mu energii, elegancji. Dzięki nim łatwo osiągnąć efekt kontrastu, by podkreślić wybrane elementy, czy dodatki (np. zdjęcia, meble, lampy).
My także swego czasu zastanawialiśmy się nad wykorzystaniem w naszym domu
czarnej ściany. Ostatecznie jednak zdecydowaliśmy się na mniej radykalne rozwiązanie - stonowane szarości o różnym nasyceniu w zależności od pomieszczenia. Kierowaliśmy się przy tym funkcją pokoju i ilością światła dziennego: położone od wschodu sypialnie odcień "najlżejszy", salon kolor pośredni, położony od południa i zachodu gabinet - odcień najintensywniejszy:
|
Fot. Akcja migracja |
Żebyście jednak nie byli zawiedzeni, to dodamy, że z eksperymentu z czarną ścianą tak do końca jednak nie zrezygnowaliśmy:
|
Fot. Akcja migracja |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz