Tegoroczna zima nas rozpieszcza. Przynajmniej dotychczas, ku naszej wielkiej uciesze, oszczędnie korzysta z mrozu i śniegu. Oby tak dalej.
Zdarzają się jednak mroźne wieczory i poranki, gdy wszystko zastyga w okowach zimna...
Fot. Akcja migracja |
Takie zimne wieczory dają doskonałą okazję, by ogrzać się w blasku domowego ogniska. Postanowiliśmy więc wypróbować alternatywne źródło ogrzewania i - jak się okazało - wielkiej przyjemności, w postaci naszej "kozy".
Fot. Akcja migracja |
Pozbawieni doświadczeń kominkowo-piecykowych nie sądziliśmy nawet, że żywy ogień w domu może sprawiać tyle frajdy.
Fot. Akcja migracja |
Grzeje, relaksuje, usypia (drugiego wieczoru oboje zasnęliśmy na fotelach wpatrzeni w ogień).
Fot. Akcja migracja |
Domowa "koza" stała się główną atrakcją zimowych wieczorów. A więc... let it burn!
Fot. Akcja migracja |
Ps. Jedna uwaga dla nowicjuszy: nie rozpalajcie nowego piecyka na pół godziny przed wizytą gości! Całość za pierwszym razem musi się "wypalić" z kurzu, smaru, masy uszczelniającej, co sprawia, że w domu robi się "siwy dym". Nam o tym nikt nie powiedział :-)
Chyba mamy podobny gust marzę o identycznym kształcie kominka-kozy :)
OdpowiedzUsuńJest rewelacyjna, polecamy!
UsuńJa też taką chcę!
OdpowiedzUsuńGdzie kupiliście, lub nazwa.
Pozdrawiam. Milena.
To "Lytham Twist" francuskiej firmy Supra. Charakteryzuje się m.in. obrotowym korpusem (stąd "twist"), więc można go obracać frontem do wygrzewającego się delikwenta :-)
UsuńNiestety nie stać mnie na dzień dzisiejszy na zakup z tej firmy.
OdpowiedzUsuńZnalazłam o połowę tańszy/ czy lepszy to się okaże/ o wdzięcznej nazwie Torma andorra 11kw.
Pozdrawiam.Milena.
O, ta też fajna i pewnie równie dobra, choć o większej mocy niż nasza (11 kW do naszego pomieszczenia to zbyt dużo). W sumie to proste urządzenia i chyba nie ma się co psuć (o ile nie pęknie korpus). Dużo zależy od komina, a ściślej prawidłowego "ciągu kominowego". Warto też zwrócić uwagę na sposób podłączenia powietrza, np. ta "torma andorra" ma specjalny króciec do podłączenia świeżego powietrza. W naszej takiego brak i zaciąga powietrze bezpośrednio z pomieszczenia.
UsuńGoście chyba nie narzekali;-)
OdpowiedzUsuńGoście byli wzorowi:) i bardzo radośni!
UsuńTak to już jest w "chatce po żniwach" :)))