Pewnie zauważyliście, że jak dotąd dość oszczędnie dzieliliśmy się z Wami obrazami naszego domu z zewnątrz. Istnieje ku temu ważny powód - elewacja, a właściwie jej brak. Zapewne to niezgodne z zasadami budowlanej sztuki, ale dotąd stawialiśmy na wnętrza kosztem ocieplenia i elewacji właśnie. Wizja kolejnej zimy w nieocieplonym budynku i wieczna prowizorka wokół domu zmusiły nas jednak do zmiany podejścia.
Wykończenie domu z zewnątrz wymaga kilku decyzji. Przede wszystkim trzeba wybrać typ ocieplenia, a następnie - stosowanie do wybranej technologi - sposób wykończenia elewacji.
Na ociepleniowym rynku królują styropian i wełna mineralna. Wybór między nimi przypomina nieco udział w dyskusji o wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkiej Nocy (lub odwrotnie). Styropian na pewno ma istotną przewagę - jest tańszy. Nie dziwi więc jego większa popularność wśród inwestorów, co ma też tę konsekwencję, że mniej jest ekip specjalizujących się w ocieplaniu wełną mineralną (na to przynajmniej wskazują nasze doświadczenia). My wybraliśmy wełnę. Dlaczego? Tym razem nie z przekory, choć oczywiście akurat nas można by o to spokojnie podejrzewać. Przekonały nas argumenty o lepszym "oddychaniu" ściany ocieplonej w ten sposób. Fachowo nazywa się to chyba "oporem dyfuzyjnym", który w przypadku wełny jest zdecydowanie mniejszy niż przy styropianie. Czy jednak ma to rzeczywisty, realny wpływ na klimat pomieszczeń tego zapewne tak do końca się nie dowiemy. Nie brak sceptyków. Pamiętać tylko należy, że jeśli powiedziało się A, to trzeba powiedzieć B i dla zachowania "oddychającego" efektu dobrać odpowiednie tynki (także wewnętrzne - ku zmartwieniu Panów tynkarzy wybraliśmy tradycyjne cementowo-wapienne, a nie prostsze w wykonaniu "gipsiaki"), a nawet gładzie, czy farby.
Dobór grubości ocieplenia? Tu oparliśmy się modzie na dorzucanie dodatkowych centymetrów "żeby było cieplej". Po pierwsze, efektywność izolacji nie rośnie wprost proporcjonalnie do jej grubości (od pewnej grubości dalsze jej zwiększania daje coraz mniejsze zyski). Po drugie, gruba warstwa izolacji ogranicza światło okna, a w konsekwencji widok i dostęp słoneczka (a jak wiecie na tle okien mamy "świra").
 |
Fot. Akcja migracja |
Wybór wełny pozwala skorzystać z obu głównych technik ocieplania - lekkiej mokrej i lekkiej suchej. Czym się kierowaliśmy wybierając między nimi? Sposobem wykończenia ścian. Wybór technologii wpływa bowiem na możliwe sposoby wykończenia elewacji. Choć przez moment wahaliśmy się, czy nie wykorzystać płyt elewacyjnych, czy drewna, to jednak ostatecznie zdecydowaliśmy się na prostotę w postaci białego tynku, a skoro tynk, to metoda lekka mokra. A jaki ten tynk? O tym już niedługo.
 |
Fot. Akcja migracja |