sobota, 31 stycznia 2015

SZCZĘŚLIWY POWRÓT

Ostatnie dni były dla Akcji migracji trudne. Niewinny z pozoru katarek zakończył się poważną chorobą. Nawet "Pomocna małpka" nie dała sobie z nią rady. Trzeba było zagościć na tydzień w szpitalu. Już jednak jesteśmy w komplecie i z optymizmem wypatrujemy dłuższych, a może i słonecznych dni. Są więc i kwiatki, i uśmiech, i chęć do życia!
Fot. Akcja migracja

czwartek, 22 stycznia 2015

POŻYTECZNA MAŁPKA

Pierwsze tygodnie nowego roku mijają nam na wsi dość spokojnie. Panowie Stolarze przełożyli swoje prace o kolejny tydzień - czekamy, a razem z nami czekają i kuchnia i sypialnia i łazienka. Stolik kawowy - czeka, bo jego konstruktor i wykonawca musi regularnie składać należną Miastu ofiarę z czasu, sił i nerwów. Aura i ciągle krótki dzień też nie zachęcają do aktywności.

Nowa generalnie wciąż jest wyjątkowo spokojna i wyrozumiała dla swych rodziców. Jedyne co przerwało naszą sielankę to jej pierwszy katarek. Los jednak i tym razem nas rozpieszcza. Dzięki Przyjaciołom jesteśmy bowiem od dawna wyposażeni w takie oto urządzenie:
Fot. Akcja migracja

Ochrzciliśmy je Pożyteczną Małpką, bo też faktycznie ten podręczny dziecięcy inhalator o sympatycznej małpiej budzi okazał się bardzo przydatny. Już po pierwszym użyciu przyniósł ulgę i dziecku i rodzicom. Wystarczyło trochę soli fizjologicznej i nosek już tak nie dokucza. W kwaterze Akcji Migracji powróciły spokój i cisza.

poniedziałek, 12 stycznia 2015

CÓRKA

Kalinka - osławiona "Nowa" uczestniczka Akcji Migracji. Już chyba na tyle oswojona ze światem, by mogła się Wam oficjalnie przedstawić.


Fot. Akcja migracja

Witajcie!

Fot. Akcja migracja



wtorek, 6 stycznia 2015

ZRÓB TO SAM - STOLIK W SALONIE

Nowy rok przyniósł impas w naszych wnętrzarskich poczynaniach. Wciąż czekamy na stolarza, więc "operacja kuchnia" utknęła w martwym punkcie. Sypialnia też zawieszona, a w zasadzie właśnie nie zawieszona. Jednocześnie ciężko jakoś nam się zmobilizować. Święta rozleniwiają. Zmienna pogoda zniechęca do wychodzenia. W dodatku Nowa narzuciła codzienną rutynę, która w niezauważalny sposób pochłania godziny, dni, tygodnie. Męska część Akcji Migracji mierzy się z pracą i dojazdami. Czas ucieka przez palce.

Dziś, ku zdziwieniu naszych piesków, które musiały zaakceptować dodatkowy ruch w garażu, nastąpił mały zryw - zaczęliśmy prace nad stolikiem kawowym.
Fot. Akcja migracja
 
Pomysł na jego samodzielne wykonanie jest ubocznym efektem prac nad sypialnią oraz inspiracji zaczerpniętej z jednego z wnętrzarskich blogów. Czy trafi on do salonu, to zależy od ostatecznych efektów. Na razie natrafiliśmy na pewne braki materiałowe i sprzętowe wynikające z niedostatecznego przygotowania i konieczności przerobienia "projektu wykonawczego". Po uzupełnieniu zapasów, w weekend prace zostaną wznowione. O postępach, względnie porażkach będziemy raportować.