Nowy rok przyniósł impas w naszych wnętrzarskich poczynaniach. Wciąż czekamy na stolarza, więc "operacja kuchnia" utknęła w martwym punkcie. Sypialnia też zawieszona, a w zasadzie właśnie nie zawieszona. Jednocześnie ciężko jakoś nam się zmobilizować. Święta rozleniwiają. Zmienna pogoda zniechęca do wychodzenia. W dodatku Nowa narzuciła codzienną rutynę, która w niezauważalny sposób pochłania godziny, dni, tygodnie. Męska część Akcji Migracji mierzy się z pracą i dojazdami. Czas ucieka przez palce.
Dziś, ku zdziwieniu naszych piesków, które musiały zaakceptować dodatkowy ruch w garażu, nastąpił mały zryw - zaczęliśmy prace nad stolikiem kawowym.
Pomysł na jego samodzielne wykonanie jest ubocznym efektem prac nad sypialnią oraz inspiracji zaczerpniętej z jednego z wnętrzarskich blogów. Czy trafi on do salonu, to zależy od ostatecznych efektów. Na razie natrafiliśmy na pewne braki materiałowe i sprzętowe wynikające z niedostatecznego przygotowania i konieczności przerobienia "projektu wykonawczego". Po uzupełnieniu zapasów, w weekend prace zostaną wznowione. O postępach, względnie porażkach będziemy raportować.
Fot. Akcja migracja |
Pomysł na jego samodzielne wykonanie jest ubocznym efektem prac nad sypialnią oraz inspiracji zaczerpniętej z jednego z wnętrzarskich blogów. Czy trafi on do salonu, to zależy od ostatecznych efektów. Na razie natrafiliśmy na pewne braki materiałowe i sprzętowe wynikające z niedostatecznego przygotowania i konieczności przerobienia "projektu wykonawczego". Po uzupełnieniu zapasów, w weekend prace zostaną wznowione. O postępach, względnie porażkach będziemy raportować.
Powodzenia ze stolikiem i najlepszego w nowy roku :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy bardzo :-) i wzajemnie - mnóstwa szczęścia, zdrówka i uśmiechu każdego dnia nowego roku!
Usuń