Sezon truskawkowy w pełni. Jeszcze kwitnie czarny bez. Czas pędzi jednak nieubłaganie i za chwilę pozostanie po tym tylko wspomnienie. Postanowiliśmy więc zachować nieco tych smaków i zapachów na dłużej.
Fot. Akcja migracja |
Sposobem na osiągnięcie tego celu okazał się dżem.
Fot. Akcja migracja |
Przepis nie jest skomplikowany: wystarczą truskawki, baldachy z kwiatami czarnego bzu, cukier i pektyna (u nas "Żelfix" )
Fot. Akcja migracja |
Pycha!
Pytanie tylko jak długo uda się ochronić to zamknięte w słoikach wspomnienie początków lata przed amatorami porannego "chlebka z masełkiem i dżemikiem".
Fot. Akcja migracja |
Miłego dnia!
Chleb z masełkiem i dżemikiem, to moja specjalność. Tak od lat wygląda moje śniadanie. Gdyby nie schabowy (przepraszam), to mogłabym zostać wegetarianką. A ten dżemik musi być wyśmienity. Szkoda, bo u nas chyba już po sezonie truskawkowym. Ale zaczynają się maliny. Szykuję się na dużą ilość nalewki. Jest wspaniała. No, trzeba jej zrobić więcej. A jak u Was "nalewkowo"?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo serdecznie.
Basia S.
U nas na północy truskawki jeszcze są, ale ostatnie deszcze sprawiły, że trochę mało słodkie. Na maliny jeszcze trzeba poczekać, ale jak się tylko pojawią na pewno wylądują w słoiczkach, bo dżemik to podstawa.
OdpowiedzUsuńZ nalewkami u nas trochę gorzej. Robimy nalewkę z kwiatów czarnego bzu, ale to bardziej soczek niż nalewka. W tym roku chcieliśmy też spróbować zrobić nalewkę z młodych pędów sosny, ale zaspaliśmy i pędy już nie były młode.
Pozdrawiamy gorąco!