środa, 15 października 2014

MONTUJEMY NA WSI LAMPĘ... OKRĘTOWĄ

Nie macie dość postów o lampach? No jeszcze jeden tylko, post, którym ostatecznie udowadniamy, że jesteśmy oświetleniowo szaleni.

Jakiś czas temu wspominaliśmy o oświetleniu inspirowanym wyposażeniem fabrycznych wnętrz. Pisaliśmy wówczas między innymi o pewnej lampie, która wpadła nam w oko.  Nie jest ona sygnowana imieniem żadnego ze znanych projektantów, lecz japońskiej firmy Koyto - renomowanego producenta reflektorów. 

Używana, ale w dobrym stanie i to pomimo swojego wieku (36 lat). Prosta, surowa konstrukcja, solidna podstawa, całość wykonana z metalu ze szklaną osłoną, regulowana w dwóch płaszczyznach, wykończona w klasycznej bieli. Daje mocne punktowe światło. Minimalizm i praktyczność. Wymaga tylko poprawek malarskich. Idealny zakup dla kogoś kto potrzebuje reflektora... okrętowego,
Fot. Akcja migracja
czyli oczywiście dla nas. Przecież mieszkamy tylko 40 kilometrów od morza, co w dobie globalnego ocieplenia i topiących się lodowców znaczy tle, co nic. 

Lampa waży 40 kilo i ma 1000 wat mocy, co spokojnie pozwala wykorzystywać ją jako źródło dodatkowego... ogrzewania. Same zalety i do tego... ten styl! Do salonu jak znalazł ;-)
Fot. Akcja migracja

5 komentarzy:

  1. MASAKRA!!! Ona jest przepiękna! Nie widziałam takiej nigdy, coś cudnego:)
    Rzadko mi się zdarza, ale tu muszę przyznać, że zazdrość mi tyłek ściska;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-) Nas też urzekła od razu, choć Miki, który ją wcześniej wypatrzył, był przekonany, że rozsądniejsza w takich sytuacjach cześć naszego duetu nie zgodzi się na taki zakup, a tu proszę :-)

      Usuń
  2. Znajomi powiesili na przedpokoju refraktor z teatru niestety trzeba go było przerobić bo strumień światła mógł spalić podłogę w kilka minut.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasza "lampeczka" też ma chyba potencjał w tym zakresie. Jeszcze jej elektrycznie nie przetestowaliśmy, ale niedługo się okaże. Nie myślimy jednak by ją praktycznie wykorzystywać do oświetlania czegokolwiek, no może poza sąsiadami ;-) Istniała też opcja, by ja zamontować na tarasie, wówczas "od święta"mogłaby posłużyć do oświetlenia pięknych dębów jakie mamy na działce, tylko, że wtedy nie cieszyłaby oka w salonie.

      Usuń
  3. A co duchy też macie?
    Widzę cień człekokształtny, buty wyraźne....
    Strach Was odwiedzać.
    Pozdrawiam.
    Sąsiad

    OdpowiedzUsuń