Niemal równo tydzień temu w naszym sąsiedztwie przyszedł na świat nowy mieszkaniec, najwyższy zatem czas by go Wam przedstawić.
Fot. Akcja migracja |
Ku naszej wielkiej uciesze, mimo niesprzyjającej aury krowia rodzina wykorzystała nieśmiałe promienie słońca na dłuższy spacer.
Fot. Akcja migracja |
Choć to jej debiut w roli matki, Ruda, zwana też przez niektórych Milką, pokazała się jako troskliwa opiekunka.
Fot. Akcja migracja |
Podczas spaceru nie mogło oczywiście zabraknąć czasu na piąte śniadanie.
Fot. Akcja migracja |
Fot. Akcja migracja |
Ps. Byczek nie ma jeszcze imienia. Jakieś propozycje?
Jest rewelacyjny! Niezwykła jest ta odmiana, a dzwonek naprawdę robi wrażenie.
OdpowiedzUsuńTylko co z dzwonkiem dla malucha? ;)
Będziemy myśleć nad imieniem.
Uściski!
Krowa nie mogła przyzwyczaić się do dzwonka, ale teraz nawet go nie zauważa :))
OdpowiedzUsuńMały musi poczekać na zamówienie, bo dzwonek dostępny był w Austrii...
Miłego dnia!
Jest piękny i jego mama też.
OdpowiedzUsuńCzy mogą to być imiona męskie. Taki kolor kojarzy mi się z byczkiem mojej babci - Maćkiem i to jest moja propozycja imienia.
Pozdrawiam Milena.
Dzięki za pomysł! Imię bardzo fajne tylko, że w naszym przypadku nieco niedyplomatyczne. Maciej to bowiem właściciel Rudej i byczka (a nasz sąsiad). Z kolei inny Maciej to wójt naszej gminy :) Jako "element napływowy" nie możemy sobie pozwolić na taką prowokację :)
UsuńPozdrawiamy serdecznie!
To może byczek FERNANDO.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Basia S.
Właśnie Fernando chodził nam po głowie!
UsuńTo chyba jakieś skojarzenie z bajką ?? :))
Pozdrawiamy bardzo serdecznie!
byczek wyglada groznie,gratuluje ucieczki na wies,ja tez mam to szczescie ,ze mam dzieleczke 100 km.od trojmiasta,ale nie mialam tyle szczescia,zeby byla piekarnia,lub mleczko,szczerze zazdroszcze,bede zagladac,pozdr.kasia
OdpowiedzUsuńWitaj Kasiu na naszym blogu!
UsuńMleczko na pewno się gdzieś znajdzie, może w pobliskiej wsi ?:)
A chlebek, ewentualnie można się skusić na własnoręczny wypiek...
Zapraszamy ponownie!
Pozdrawiamy!
Ta Wasza wieś to faktycznie jakieś nadzwyczajne miejsce - macie tam wszystko (aż człowiek zazdrości). A u nas żadnych krów, królików, tylko jakieś marne kury. Dobrze, że chociaż sarny biegają po lesie.
OdpowiedzUsuńOjej nigdy nie myśleliśmy, że nasza wieś jest aż tak nadzwyczajna (oczywiście dla nas jest, ale to opinia mooocno subiektywna :) Co więcej, na razie przedstawiliśmy Wam ledwie część z dzikich i mniej lub bardziej oswojonych zwierzęcych przyjaciół, którzy nas tu otaczają. No, ale żeby nie było, że mamy tu jakiś raj na ziemi, to dziś szykujemy wpis odsłaniający nieco mniej spektakularne kulisy życia na wsi. Zapraszamy zatem do kolejnych odwiedzin.
UsuńPozdrawiamy serdecznie i miłego weekendu!
piękne są te krówki :)
OdpowiedzUsuńWitamy serdecznie wśród czytelników naszego bloga i dziękujemy w imieniu Rudej i jej synka!
Usuń